Sara z Zawarcia

Sara przybyła do lecznicy 6 maja w celu eutanazji. Właściciel powiedział, że jest stara ma 16 lat, (póżniej okazało się, że dodał jej 2 lata), nie chce jeść dlatego taka chuda, chyba nie ma oka ale on nie wie co jej się stało często leży i nie wstaje.
Na szczęście pani doktor po zbadaniu psa oceniła, że nie ma wskazań medycznych do eutanazji i skontaktowała się z nami pytając jak możemy pomóc bo właściciel nie ma pieniędzy na leczenie i na uśpienie też nie, a o psa można jeszcze powalczyć. Doprowadziłam do zrzeczenia się psa, co mimo wszystko nie było takie łatwe. Najwięcej dla Sary zrobiła Pani doktor Aleksandra Ozga z Gabinetu DOGTOR. Właściwie to ona zrobiła wszystko, ja tylko odebrałam od niej telefon, zrzeczenie i zawiozłam łóżko dla Sary. Sara jest po kilku zabiegach w tym sterylizacji. Usunięto jej guz na plecach narośl na klatce piersiowej i kilka zębów które nie pozwalały jej jeść (ropień). Po zabiegach wraca do zdrowia. Dostaje cały czas leki .Widać wielką chęć do życia. Oko wygląda już dużo lepiej. Została mocno pobita po głowie, oko zalewała ropa z zainfekowanej rany. Wyglądała jak bokser po bardzo nierównej walce. Prawdopodobnie przeszkadzała podczas libacji, a może szczeknęła w nieodpowiednim momencie, a może już się znudziła.
Cały czas mieszka w lecznicy. Pani doktor nie liczy za hotel tylko za leczenie. Taka już jest Pani DOGTOR. Naszym zdaniem osoba nieprzeciętna w swojej branży. Zdołaliśmy się o tym przekonać w ciągu ostatnich dwóch tygodni i to nie tylko za sprawą Sary. Sara potrzebuje jeszcze badania endoskopowego nosa, które kosztuje ok. 300zł i będzie wykonane w innym gabinecie. Pani doktor zasponsorowała jej również bardzo dobrą karmę. Będę szczera - tak pozytywnych doświadczeń z weterynarzem jeszcze nie miałam. Jej etyka zawodowa, empatia i wyjątkowe w wielu kwestiach podejście do zwierząt czynią ją osobą godną naśladowania. Sara miała szczęście, że trafiła do Pani doktor Oli. Mało tego Pani doktor cały czas tak jak my szuka dla Sary domu, ale dopóki ten dom się nie znajdzie Sara może mieszkać w gabinecie. Wielkie dzięki!
Dziękujemy również wszystkim przyjaciołom zwierząt za dotychczasowe wsparcie finansowe dla Sary. Sarę pokochała również nasza przyjaciółka z Niemiec Angelika, która pokryła znaczną część kosztów leczenia, znalazła jej dom i nie mogła się doczekać kiedy ją zabierze. Ale stan Sary zaczał się pogarszać. Zdiagnozowany wcześniej nowotwór zaczął się rozprzestrzeniać i nie było już dla niej ratunku. Sara przeżyła z nami trzy miesiące, będąc w tym czasie pod troskliwą opieką kochających ją ludzi.